Ten film miał mnie ożywić. Z takim założeniem zacząłem go oglądać. Rzeczywiście mnie ożywił i sporo się na nim uśmiałem. Film zasługuje na to, żeby go obejrzeć. Steve Martin wciela się doskonale w pechowego adwokata, któremu wszystko się "wali". Szczególnie polecam scenę, kiedy nasz główny bohater wręcz wciela się w tańczącego Eminema. Historia pełna śmiesznych sytuacji i zbiegów okoliczności rozśmieszy każdego. Bardzo dobra rola Queen Latifah. Pomimo, że nie przepadam za komediami, wszystkim polecam ten film.